Tę szkatułkę zrobiłam specjalnie dla mamy Agnieszki. W miejsce tradycyjnej wariacji na temat kwiatów bez wahania wkroczył słoń z podniesioną trąbą.
Pracy było więcej niż zazwyczaj, bo oprócz malowania boków, przyszło mi malować też sam obrazek na serwetce - zmienić kolorystykę i ożywić zwierzę (początkowo na serwetce paski były czerwone, a i słoń trochę umęczony cyrkowymi wyczynami). Doskonale tu się sprawdził nowy cieniutki pędzelek, kryjące farby akrylowe, a także moja anielska cierpliwość.
Środek pomalowałam wodną farbą w odcieniu brązu - kolor jest i struktura drewna widoczna - doskonały efekt. Dużo szlifowania i jeszcze więcej warstw zabezpieczającego lakieru. Ta-dam - można chować skarby.