Póki kolejny naszyjnik się szyje, pooglądajmy sobie co nieco.
To drugi mój wyrób w technice sutasz, rok 2013. Zdjęcie pierwszego się nie zachowało, ani sam naszyjnik (został rozmontowany na części pierwsze, kiedy już przestał mi się podobać - u mnie częsta praktyka). Drugi naszyjnik ma właścicielkę i, mam nadzieję, ma się dobrze.
Patrząc na to zdjęcie widzę fajny pomysł i ... kilka niedoróbek. Muszę przyznać, że kilkaset (serio) godzin sam na sam z igłą, sznurkami i koralikami pozwoliło mi znacząco wyszlifować technikę i zupełnie nie zniechęciło mnie do szycia. Postęp do zaobserwowania na tym blogu ;)
P.S.: Taki naszyjnik to około 40 godzin mojej pracy.